Plan wykończenia mieszkania 2025: Kosztorys, Harmonogram i Kluczowe Etapy
Remont, ah, remont. To słowo samo w sobie potrafi wywołać dreszcze, a wizja kurzu unoszącego się w powietrzu, zapachu farby, niekończącego się hałasu i widmo opóźniających się ekip budzi skojarzenia z prawdziwym chaosem. Ale co jeśli powiem Wam, że wcale nie musi tak być? Kluczem do ominięcia tych pułapek, zwłaszcza gdy stoi przed nami wyzwanie wykończenia świeżo odebranego mieszkania od dewelopera, jest dobre przygotowanie. Plan wykończenia mieszkania to nic innego jak szczegółowy przewodnik po całym procesie, obejmujący kolejność działań, ich czasochłonność oraz przewidywane koszty. To mapa, która przeprowadzi nas przez dżunglę remontowych wyzwań, minimalizując stres i maksymalizując efektywność.

Analiza licznych projektów wykończeniowych, przeglądanie raportów branżowych i studiowanie doświadczeń właścicieli mieszkań często rzuca światło na najbardziej palące problemy. Okazuje się, że choć każdy remont jest inny, pewne schematy trudności powtarzają się z zatrważającą regularnością. Niedoszacowanie kosztów, przedłużające się terminy, czy błędna kolejność prac prowadzą do frustracji i dodatkowych wydatków.
Najczęstsze wyzwania w procesie wykończenia | Orientacyjna częstotliwość wystąpienia (według analizy przypadków) | Typowy wpływ na projekt |
---|---|---|
Przekroczenie budżetu | Ok. 70-80% projektów | Konieczność rezygnacji z części planów, zaciąganie dodatkowych zobowiązań finansowych. |
Opóźnienia w harmonogramie | Ok. 60-70% projektów | Przedłużony czas wprowadzki, dodatkowe koszty związane z wynajmem/noclegami, stres. |
Problemy z fachowcami | Ok. 50-60% projektów | Niska jakość pracy, przestoje, trudności w komunikacji, konflikty. |
Niedostępność materiałów/produktów | Ok. 30-40% projektów | Opóźnienia w harmonogramie, konieczność poszukiwania zamienników. |
Widzimy zatem czarno na białym, że te kluczowe aspekty – pieniądze, czas i współpraca z wykonawcami – stanowią newralgiczne punkty każdego przedsięwzięcia wykończeniowego. Solidne przygotowanie w tych obszarach nie jest opcją, a koniecznością, która pozwala unikać większości wskazanych tu pułapek. To jak budowanie solidnych fundamentów pod nasz przyszły komfort życia.
Realistyczny kosztorys wykończenia mieszkania
„Panie, w tym tygodniu to skończymy, Pan tylko jeszcze dokupi dwie palety płytek i cztery worki kleju, bo jednak zabrakło... No i rurki pod prysznic trzeba inne, te co Pan miał nie pasują". Scenariusz jak z koszmaru, prawda? Niestety, taka jest proza remontu, gdy zabraknie kluczowego elementu: solidnego budżetu.
Stworzenie realistycznego kosztorysu to absolutna podstawa, wręcz szkielet naszego przedsięwzięcia wykończeniowego. Musimy spojrzeć prawdzie w oczy i policzyć wszystko, od gwoździa po najdroższy sprzęt AGD. Bez tego plan na wykończenie mieszkania to po prostu lista życzeń.
Jak zatem zabrać się do tej tytanicznej pracy? Pierwszym krokiem jest szczegółowa lista wszystkich prac, które planujemy wykonać w każdym pomieszczeniu. Idź pokój po pokoju, metr po metrze i notuj: układanie podłogi, malowanie ścian, montaż oświetlenia, instalacja kuchni, wyposażenie łazienki.
Dla każdego punktu z listy potrzebujemy wycenić dwa główne składniki kosztu: materiały i robociznę. Ceny materiałów budowlanych i wykończeniowych mogą wahać się w zależności od jakości, producenta, a nawet regionu czy aktualnych promocji.
Weźmy przykład łazienki o powierzchni około 5 m². Koszt materiałów do wykończenia w standardzie średnim może wynosić od 500 do 1500 zł za metr kwadratowy, obejmując płytki, fugi, kleje, armaturę (wannę/prysznic, umywalkę, WC), baterie. To już 2500 - 7500 zł tylko na podstawowe elementy.
Robocizna to kolejna zmienna. Ceny usług ekipy remontowej zależą od ich doświadczenia, renomy, regionu kraju, a także zakresu prac. Układanie płytek może kosztować od 80 do 200+ zł za m², montaż białego montażu od 150 do 500 zł za punkt, a malowanie od 15 do 35 zł za m² powierzchni malowania.
Przykładowo, dla wspomnianej łazienki 5 m² (co daje ok. 25 m² powierzchni do malowania i ok. 20 m² powierzchni ścian/podłogi do płytek): Koszt robocizny za położenie płytek może wynieść 1600-4000 zł, malowanie 375-875 zł, montaż armatury (ok. 4-5 punktów) 600-2500 zł. Sumując robociznę mamy 2575-7375 zł.
Łączny szacowany koszt wykończenia takiej łazienki (materiały + robocizna w standardzie średnim) to już około 5075 - 14875 zł. A to tylko jedno pomieszczenie!
Pamiętajmy o ukrytych kosztach. Transport materiałów, wywóz gruzu po wyburzeniach (koszt kontenera to często 500-1500 zł w zależności od rozmiaru), koszt projektu wnętrza (od 80 zł/m² do 250+ zł/m²), nadzór nad pracami (jeśli go zlecamy) oraz nieprzewidziane wydatki, na które zawsze warto mieć bufor.
Bufor finansowy to święta zasada. Eksperci często zalecają zarezerwowanie dodatkowych 10-20% całkowitego szacowanego kosztu na "niespodzianki". A w remontach niespodzianki zdarzają się częściej niż w filmach Hitchcocka.
Jak uzyskać dokładniejsze wyceny robocizny? Najlepiej zaprosić kilka ekip i poprosić o przygotowanie szczegółowego kosztorysu robót na podstawie oględzin mieszkania i naszego planu. Porównanie 2-3 ofert pozwala zorientować się w rynkowych cenach i zweryfikować rzetelność potencjalnych wykonawców. Unikajmy ekip, które wyceniają "na oko" przez telefon.
Dokumentacja cen materiałów to kolejny element układanki. Zapisuj ceny, porównuj oferty w różnych miejscach, bierz faktury. To pozwoli na śledzenie wydatków i ewentualne reklamacje.
Systematyczne monitorowanie budżetu podczas całego procesu jest kluczowe. Ustaliliśmy pewne kwoty na początku, ale w trakcie może okazać się, że jednak zdecydowaliśmy się na droższe płytki lub dodatkowy punkt elektryczny. Rejestruj każdą zmianę i aktualizuj kosztorys, aby nie obudzić się pod koniec prac z gigantycznym długiem.
Pamiętajmy, że kosztorys to nie tylko liczby. To narzędzie, które pozwala nam podejmować świadome decyzje, renegocjować z ekipą (jeśli zakres prac się zmienia) i co najważniejsze, daje nam poczucie kontroli nad finansową stroną wykończenia. Bez tego narzędzia, plan wykończenia mieszkania jest mocno niekompletny i ryzykujemy przekroczenie naszych możliwości finansowych, co może zamienić radość z nowego M w prawdziwą gehennę.
Wpływ standardu wykończenia na ostateczny koszt jest ogromny. Standard podstawowy (podłogi laminowane, tania armatura, proste kafelki) może kosztować od 1000 do 1500 zł/m² całkowitej powierzchni mieszkania. Standard średni (lepsze panele/drewno, glazura, armatura popularnych marek) to już 1500-2500 zł/m². Standard premium (drewniana podłoga, gresy/kamień, designerska armatura, zabudowy na wymiar) to często powyżej 2500-4000 zł/m², a w przypadkach luksusowych wręcz znacznie więcej.
Kosztorys powinien uwzględniać także meble wolnostojące i sprzęty AGD, chyba że planujemy je dokupić później. Nie ma nic gorszego niż wykończone mieszkanie, w którym brakuje kanapy do siedzenia lub lodówki na jedzenie. Zintegrowanie tych elementów z budżetem wykończenia daje pełniejszy obraz inwestycji.
Nasz kosztorys może wyglądać jak rozbudowana tabela w arkuszu kalkulacyjnym. Dla każdego pomieszczenia wyszczególniamy kategorie: podłogi (materiały, robocizna), ściany/sufity (materiały: farby, gładzie; robocizna: szpachlowanie, malowanie), instalacje (materiały, robocizna), meble (materiały, montaż), oświetlenie (materiały, montaż), dodatki (parapety, drzwi wewnętrzne, listwy przypodłogowe, itp.).
Sumujemy koszty dla każdego pomieszczenia, a następnie dla całego mieszkania. Dodajemy bufor i koszty dodatkowe (transport, wywóz, projekt). Otrzymujemy sumę, która, choć może być przerażająca, jest naszą realną, opartą na danych prognozą wydatków. Mając to w ręku, możemy świadomie decydować, na czym możemy zaoszczędzić, a na czym nie warto.
Tworzenie harmonogramu prac wykończeniowych
Kiedy już wiemy, ile to wszystko będzie kosztować, czas zastanowić się, ile zajmie. Bez harmonogramu, plan na wykończenie mieszkania jest jak mapa bez skali i drogowskazów. Wiemy dokąd idziemy, ale nie mamy pojęcia, ile czasu nam to zajmie i w jakiej kolejności stawiać kroki. Wiecie, to trochę jak próbować upiec skomplikowane ciasto, wrzucając wszystkie składniki do piekarnika naraz - efekt będzie opłakany.
Harmonogram prac wykończeniowych to szczegółowy plan działań rozłożony w czasie. Powinien uwzględniać kolejność poszczególnych zadań, czas potrzebny na ich wykonanie, a także zależności między nimi (czyli co musi być zrobione, zanim zaczniemy kolejny etap).
Typowy harmonogram zaczyna się od prac najbardziej inwazyjnych i mokrych, a kończy na pracach czystych i montażu ostatnich elementów. Ten przepływ "od brudnych do czystych" i "od ogółu do szczegółu" jest kluczowy dla efektywności i uniknięcia ponownych prac.
Przykładem zależności jest np. to, że nie położymy paneli, dopóki podłoga nie będzie idealnie wylevelowana i sucha, a ściany i sufit zagruntowane i pomalowane (przynajmniej pierwsza warstwa, żeby uniknąć ochlapania nowej podłogi).
Przy tworzeniu harmonogramu warto przyjąć realne ramy czasowe. Pytajmy ekip o szacowany czas wykonania konkretnych zadań. Nie spieszmy się na siłę; pewne etapy, jak schnięcie posadzek czy gładzi, wymagają po prostu czasu. Ignorowanie tego prowadzi do problemów technicznych w przyszłości.
Podczas tworzenia harmonogramu pomyślmy o etapach. Możemy podzielić prace na duże bloki, np. "prace mokre", "prace na sucho", "instalacje", "podłogi", "malowanie", "montaż". A następnie rozpisać szczegóły w ramach każdego bloku.
Przykład uproszczonego harmonogramu dla mieszkania 60 m² w stanie deweloperskim:
- Tydzień 1-2: Prace przygotowawcze (rozbiórki, postawienie ścian, korekty otworów), instalacje (elektryka, hydraulika). Czasochłonność: około 10-14 dni.
- Tydzień 3-4: Tynkowanie/gipsowanie, wylewki samopoziomujące. Czasochłonność: około 7-10 dni roboczych + czas na schnięcie (może zająć kolejne 1-2 tygodnie w zależności od warunków).
- Tydzień 5-6: Zabudowy kartonowo-gipsowe (sufity, wnęki), układanie glazury i terakoty. Czasochłonność: około 10-14 dni.
- Tydzień 7-8: Gładzie na ścianach i suficie, gruntowanie. Czasochłonność: około 5-7 dni + czas schnięcia.
- Tydzień 9-10: Malowanie ścian i sufitów (pierwsza i druga warstwa). Czasochłonność: około 5-7 dni.
- Tydzień 11: Układanie podłóg (panele, drewno, wykładziny). Czasochłonność: około 3-5 dni.
- Tydzień 12: Montaż drzwi wewnętrznych, listew przypodłogowych. Czasochłonność: około 2-3 dni.
- Tydzień 13-14: Montaż mebli kuchennych i łazienkowych, białego montażu, oświetlenia, osprzętu elektrycznego (gniazdka, włączniki). Czasochłonność: około 5-7 dni.
- Tydzień 15: Prace wykończeniowe, sprzątanie generalne. Czasochłonność: około 2-3 dni.
Łącznie taki harmonogram, nawet w wariancie optymistycznym i przy sprawnym działaniu ekip, to minimum 15 tygodni, czyli około 3.5-4 miesiące. I to nie wliczając opóźnień w dostawach materiałów czy przerw urlopowych ekipy.
Dlatego kluczowe jest dodanie "buforu czasowego" do naszego harmonogramu, tak samo jak robiliśmy to z budżetem. Tydzień czy dwa dodatkowego czasu między głównymi etapami może okazać się zbawieniem, gdy coś pójdzie nie tak, a zapewniam, że coś może pójść nie tak.
W harmonogramie powinniśmy też uwzględnić czas potrzebny na zamówienie i dostawę materiałów, zwłaszcza tych z dłuższym czasem oczekiwania, jak niestandardowe drzwi, meble na wymiar czy płytki sprowadzane z zagranicy.
Komunikacja z ekipą remontową jest tu nieodzowna. Regularne spotkania na budowie, rozmowy o postępach, o ewentualnych problemach i opóźnieniach pozwalają na bieżąco korygować harmonogram. W harmonogramie możemy użyć np. programu typu wykres Gantta lub po prostu tabeli w Excelu. Ważne, żeby był widoczny dla wszystkich zaangażowanych stron i regularnie aktualizowany.
Nie bójmy się negocjować terminów z fachowcami, ale też bądźmy realistami. Cudów nie ma. Próba przyspieszenia na siłę często odbija się na jakości prac.
Zgranie kilku ekip pracujących jednocześnie wymaga mistrzowskiej logistyki i często jest możliwe tylko pod okiem doświadczonego kierownika budowy. Jeśli działamy sami, lepiej, aby ekipy wchodziły na budowę jedna po drugiej, kończąc swoje zadanie przed wejściem kolejnej.
Warto także uwzględnić w harmonogramie czas na ewentualne poprawki po zakończeniu danego etapu. Rzadko zdarza się, żeby wszystko od razu było idealne. Dobra ekipa uwzględni czas na finalne "dopieszczenie" prac.
Podsumowując, solidny harmonogram to więcej niż lista dat. To narzędzie zarządzania projektem, które w połączeniu z realistycznym kosztorysem tworzy kręgosłup, na którym opiera się cały nasz plan remontu mieszkania. Daje nam poczucie bezpieczeństwa i pozwala na efektywne koordynowanie wszystkich działań, prowadząc nas krok po kroku do wymarzonego celu.
Proces tworzenia harmonogramu wymusza myślenie o całym projekcie w sposób ustrukturyzowany, od ogólnych kamieni milowych po szczegółowe zadania. Pozwala wizualizować zależności między etapami i identyfikować potencjalne wąskie gardła, zanim faktycznie się pojawią na budowie. To inwestycja czasu na etapie planowania, która zwróci się wielokrotnie w trakcie realizacji.
Prawidłowa kolejność prac: od stanu deweloperskiego do gotowego mieszkania
Odbieramy klucze do nowego mieszkania w stanie deweloperskim. Przestrzeń surowa, z wylanyymi posadzkami, otynkowanymi ścianami, zamontowanymi oknami i drzwiami wejściowymi oraz podstawowymi instalacjami. Brzmi jak dużo, ale w rzeczywistości to dopiero początek drogi. Czas na konkretne działania. Jaka jest ta magiczna, prawidłowa kolejność prac wykończeniowych?
Złota zasada, którą powtarza każdy doświadczony fachowiec i projektant to "od ogółu do szczegółu" i "od mokrych i brudnych do suchych i czystych". Co to oznacza w praktyce? Zaczynamy od prac, które najmocniej ingerują w strukturę mieszkania i generują najwięcej pyłu, gruzu czy wilgoci. Kończymy na precyzyjnych, czystych montażach.
Pierwszymi etapami po odebraniu kluczy i inwentaryzacji (szczegółowe zmierzenie mieszkania, weryfikacja zgodności z projektem i umową) są prace związane ze zmianami w układzie ścian i instalacjach. Jeśli planujemy wyburzyć ścianę działową, postawić nową, przesunąć drzwi czy okna wewnętrzne – robimy to na samym początku. To "brudny" etap, który generuje gruz.
Zaraz po tym powinny nastąpić główne prace instalacyjne. Przekuwanie się przez ściany pod dodatkowe punkty elektryczne, przenoszenie gniazdek, włączników, wypustów oświetleniowych; modyfikacje instalacji wodno-kanalizacyjnej, jeśli chcemy przenieść prysznic, umywalkę czy zmienić układ kuchni. W tym momencie kable i rury idą w tynk lub w posadzkę.
Gdy instalacje są na swoich miejscach (tzw. stan "zero" instalacji), można przejść do prac tynkarskich i wylewek, jeśli deweloperskie tynki wymagają poprawek lub gdy chcemy uzyskać idealnie gładkie ściany gipsem, lub gdy wylewki podłogowe wymagają poziomowania lub jest ich brak w części pomieszczeń.
Etapy mokre, takie jak wylewanie posadzek samopoziomujących, tynkowanie (jeśli deweloperskie nie były docelowe) czy murowanie ścian, wymagają odpowiedniego czasu na schnięcie. To krytyczny moment, którego nie wolno przyspieszać. Wilgoć w murach czy podłodze może prowadzić do problemów z farbą, odpadania płytek czy zniszczenia podłogi drewnianej.
Następnie przychodzi czas na zabudowy z płyt kartonowo-gipsowych – podwieszane sufity, wnęki, zabudowa rur czy stelaży podtynkowych w łazience. To etap "suchych" prac budowlanych, ale wciąż generujący pył.
Po nim układana jest glazura i terakota w łazienkach, kuchni i wszędzie tam, gdzie zaplanowaliśmy płytki. Układanie płytek na podłogach jest zazwyczaj wykonywane przed układaniem na ścianach, ale często prace te mogą przebiegać równolegle.
Gdy płytki są już położone i zafugowane, przychodzi czas na przygotowanie ścian i sufitów do malowania lub tapetowania. To szpachlowanie i gładzenie. Ten proces wymaga kilku warstw i szlifowania, co znów wiąże się z pyłem. Po wyszlifowaniu, powierzchnie są gruntowane.
Następnie malowanie. Zazwyczaj kładzie się dwie lub trzy warstwy farby. To praca "czysta", ale łatwo ją zabrudzić późniejszymi pracami, dlatego warto zabezpieczyć już pomalowane powierzchnie.
Po pomalowaniu można przejść do układania podłóg właściwych – paneli laminowanych, desek drewnianych, wykładzin dywanowych. Ten etap zazwyczaj odbywa się po zakończeniu większości "brudnych" prac, aby uniknąć uszkodzenia lub zabrudzenia nowej podłogi.
Kiedy podłogi są już na swoim miejscu, montuje się drzwi wewnętrzne oraz listwy przypodłogowe, które maskują szczeliny dylatacyjne i przejścia między podłogą a ścianą. Na tym etapie montuje się również parapety wewnętrzne, jeśli nie były elementem stanu deweloperskiego lub wymagają wymiany.
Końcowe etapy to tzw. "biały montaż" w łazienkach (montaż umywalek, toalet, wanien, kabin prysznicowych), montaż baterii, montaż kuchni, montaż oświetlenia, włączników i gniazdek elektrycznych oraz montaż mebli (tych wolnostojących i zabudów na wymiar, np. szaf wnękowych).
Finalnie, po zakończeniu wszystkich montaży, przychodzi czas na gruntowne sprzątanie po remoncie. Usunięcie wszelkich resztek budowlanych, pyłu i zabrudzeń. Dopiero wtedy mieszkanie jest naprawdę gotowe do zamieszkania i wprowadzania się z naszymi dobytkiem.
Taka sequentialna kolejność prac wykończeniowych ma na celu nie tylko optymalizację czasu i kosztów, ale przede wszystkim zapewnienie wysokiej jakości i trwałości wykonanych robót. Próba przeskoczenia niektórych etapów lub wykonania ich w złej kolejności (np. malowanie ścian przed wylewką podłogową lub układanie podłogi przed szpachlowaniem i szlifowaniem) nieuchronnie prowadzi do konieczności poprawek, dodatkowego bałaganu i marnowania materiałów i czasu. Trzymanie się tej sprawdzonej ścieżki to fundament powodzenia w wykończeniu naszego M.
Pamiętajmy też o odbiorach częściowych – warto odbierać i akceptować poszczególne etapy prac z wykonawcami, np. po zakończeniu instalacji, po położeniu płytek, po gładziach. Pozwala to na bieżące wychwytywanie ewentualnych błędów i rozliczanie etapów prac, co jest dodatkowym zabezpieczeniem finansowym.
Przy planowaniu kolejności prac, warto stworzyć listę kontrolną dla każdego etapu. Co dokładnie powinno być zrobione? Jakie materiały są potrzebne? Kto jest odpowiedzialny? Czy wymaga to wyschnięcia lub utwardzenia? To pomaga utrzymać porządek i mieć pewność, że o niczym nie zapomnieliśmy, zanim przejdziemy do kolejnego kroku.
Planowanie kluczowych etapów: prace związane ze ścianami i instalacjami
Kiedy myślimy o transformacji surowej przestrzeni deweloperskiej w przytulne mieszkanie, prace przy ścianach i instalacjach są często tymi pierwszymi, najbardziej spektakularnymi (bo widać dużą zmianę od razu) i jednocześnie najbardziej "brudnymi" etapami. To właśnie one ustalają finalny układ funkcjonalny mieszkania i stanowią szkielet dla kolejnych działań. Plan na remont mieszkania musi uwzględniać te etapy szczegółowo.
Zgodnie z zasadą "od ogółu do szczegółu", zaczynamy od modyfikacji strukturalnych, o ile takie zaplanowaliśmy. Czy wyobrażamy sobie otwartą przestrzeń dzienną? Wtedy pierwszym krokiem jest wyburzenie ściany działowej oddzielającej kuchnię od salonu. Ach, ten moment, gdy mury runą! Ale zanim ruszymy z młotem, musimy mieć absolutną pewność, że dana ściana jest działowa i nie kryje w sobie żadnych niespodzianek – ani konstrukcyjnych (np. podciągów, które trzeba by było wzmocnić po jej usunięciu), ani instalacyjnych (przewodów elektrycznych, rur wodno-kanalizacyjnych czy wentylacyjnych).
Sprawdzenie projektu budowlanego i konsultacja z inżynierem konstrukcyjnym są tu obowiązkowe. Nie możemy naruszać ścian nośnych ani ingerować w elewację bez odpowiednich pozwoleń i przeliczeń. To nie zabawa w klocki LEGO, a poważna sprawa bezpieczeństwa i prawa. Zmiany w projekcie budowlanym wymagają formalnej zgody.
Jeśli planujemy postawienie nowych ścianek działowych, to też dzieje się na początku. Mogą być murowane (z bloczków, np. silikatowych czy z betonu komórkowego) lub wykonane w systemie suchej zabudowy (na stelażu z płyt gipsowo-kartonowych). Wybór materiału zależy od potrzeb (izolacja akustyczna, nośność pod szafki wiszące) i budżetu. Postawienie ściany działowej z bloczków o grubości 10-12 cm w mieszkaniu o powierzchni 80m² może kosztować około 80-120 zł/m² robocizny, plus koszt materiału (np. 5-10 zł za bloczek).
Kolejny ważny punkt to modyfikacje otworów drzwiowych i okiennych (tych wewnętrznych!). Być może chcemy poszerzyć przejście do salonu, albo przesunąć drzwi do sypialni o kilkadziesiąt centymetrów, żeby lepiej zagospodarować ścianę? W stanie deweloperskim łatwiej o takie zmiany, bo nie mamy jeszcze finalnie wykończonych podłóg i ścian. Warto te decyzje podjąć na etapie projektu wnętrza.
Jednocześnie z pracami przy ścianach (lub tuż po nich) idą prace instalacyjne. To krwiobieg naszego mieszkania. Zastanówmy się, gdzie postawimy kanapę, a gdzie telewizor? Gdzie będzie stała lampa do czytania? Gdzie chcemy mieć kontakty do ładowania telefonów przy łóżku? Gdzie zaplanowaliśmy piekarnik i zmywarkę w kuchni? Czy potrzebujemy dodatkowych gniazdek na świąteczne lampki?
Zmiana lokalizacji punktów elektrycznych w mieszkaniu 70 m² to typowy wydatek. Dołożenie/przesunięcie jednego punktu (gniazdko, włącznik, wypust na lampę) kosztuje zazwyczaj od 50 do 150 zł za punkt, w zależności od złożoności pracy (kucie w betonie będzie droższe niż w cegle) i cennika elektryka. W standardowym mieszkaniu może być potrzebnych kilkadziesiąt takich punktów. Przykładowo, 40 nowych punktów to już 2000-6000 zł na samej robociźnie.
Podobnie instalacja hydrauliczna. Deweloper zazwyczaj przewiduje przyłącza w standardowych miejscach łazienki i kuchni. Ale co jeśli chcemy przenieść wannę pod okno, albo mieć "wyspę" kuchenną ze zlewem? Wtedy rury wodne i kanalizacyjne muszą być poprowadzone w nowe miejsca. To może wiązać się z korytowaniem w posadzce lub ścianach. Przesunięcie punktu hydraulicznego kosztuje zazwyczaj 150-300 zł za punkt. W łazience 5 m² z wanną, prysznicem, umywalką, WC i pralką mamy co najmniej 5-6 punktów, a w kuchni zlew, zmywarka, przyłącze do lodówki – kolejne 3-4 punkty.
Warto z wyprzedzeniem przygotować szczegółowy plan rozmieszczenia gniazdek, włączników, punktów oświetleniowych oraz przyłączy wodno-kanalizacyjnych. Projekt elektryki i hydrauliki wykonany przez doświadczonego projektanta wnętrz lub elektryka/hydraulika z uprawnieniami, pozwoli uniknąć błędów i niedociągnięć. Lepiej poświęcić czas na dokładne planowanie, niż potem kuć świeżo zrobione ściany.
Częścią prac ściennych na tym etapie jest również gruntowanie. Ma ono na celu wyrównanie chłonności podłoża przed dalszymi pracami (gładzenie, tynkowanie, malowanie, klejenie płytek). Jest to szybka i niedroga praca, a niezwykle ważna dla trwałości finalnego wykończenia. Koszt gruntowania to dosłownie kilka złotych za litr preparatu, który wystarcza na kilkanaście metrów kwadratowych.
Na tym etapie rozważane są również parapety wewnętrzne. Deweloper mógł je zamontować lub pozostawić otwory. Jeśli są, zastanawiamy się, czy ich wymiana jest konieczna (ze względu na estetykę czy uszkodzenia). Jeśli ich nie ma, musimy wybrać materiał (aglomerat, PCV, drewno, kamień) i zlecić montaż. Montaż parapetu wewnętrznego wymaga precyzyjnego wycięcia szczeliny w ścianie i osadzenia go na zaprawie klejowej lub pianie montażowej, pamiętając o odpowiednim kącie spadku.
Parapety zewnętrzne, jeśli ich brakuje lub wymagają wymiany, również montuje się zazwyczaj przed pracami elewacyjnymi (jeśli robione są poprawki na zewnątrz) lub przed finalnym wykończeniem okien od wewnątrz. Pamiętajmy o solidnym montażu, szczególnie cięższych parapetów metalowych czy kamiennych, które mogą wymagać dodatkowych wsporników.
Nie można zapomnieć o planowaniu zabudów wnęk czy podwieszanych sufitów, które również wykonuje się na tym etapie lub zaraz po nim. Podwieszany sufit z płyt GK może kryć instalacje (np. wentylację, okablowanie) lub pozwalać na montaż ozdobnego oświetlenia. Koszt zabudowy GK na stelażu to ok. 80-150 zł/m² robocizny, plus materiały.
Dobrze zaplanowany i wykonany pierwszy etap prac związanych ze ścianami i instalacjami jest fundamentalny. To inwestycja w przyszłą funkcjonalność i estetykę mieszkania, która pozwala uniknąć kosztownych przeróbek w dalszej perspektywie. Potraktujmy ten etap z należytą powagą, bo błędy popełnione na początku będą rezonować przez cały proces wykończenia.
Na tym etapie warto już mieć wstępny pomysł na oświetlenie. Czy chcemy standardowe punkty na suficie, czy może kinkiety, oświetlenie ukryte w zabudowach, lampy podłogowe wymagające gniazdek w podłodze? Odpowiedzi na te pytania definiują potrzeby instalacji elektrycznej. Dialog z elektrykiem na tym etapie, pokazując mu wstępne projekty, jest nieoceniony.
Planując łazienkę, pomyślmy o rodzaju ogrzewania – czy mamy ogrzewanie podłogowe, czy standardowy grzejnik, czy może grzejnik elektryczny na ręczniki? To wpływa na układ instalacji. A co z wentylacją? Czy planujemy wentylację mechaniczną, czy tylko grawitacyjną? W kuchni, czy okap ma być wyciągowy podłączony do kanału wentylacyjnego, czy tylko pochłaniacz z filtrem? Te pozornie drobne decyzje mają ogromne przełożenie na prace instalacyjne.
Mam kolegę, który podczas remontu mieszkania na szybko, bez szczegółowego planu, kazał elektrykowi puścić kable do gniazdek tak "mniej więcej, tam gdzie mi się wydaje, że będą potrzebne". Skończyło się na tym, że po montażu mebli w kuchni dwa gniazdka były za szafkami, jedno nad blatem było dokładnie za ekspresem, a pod biurkiem w gabinecie miał jedno, mimo że planował podłączyć komputer, monitor, ładowarkę i lampkę. Musiał ratować się listwami zasilającymi i przedłużaczami, a to nie jest wymarzone, estetyczne rozwiązanie.
Inny przykład: przeniesienie punktu kanalizacyjnego pod prysznic typu walk-in wymaga odpowiedniego spadku rury i często podniesienia poziomu posadzki w tym miejscu. Niewłaściwe zaplanowanie tego skutkuje problemami z odpływem wody, a to już poważna usterka wymagająca kucia gotowej posadzki i płytek.
Te przykłady jasno pokazują, że etap planowania prac przy ścianach i instalacjach, choć brudny i techniczny, jest być może najważniejszym elementem całego planu remontu. Daje nam swobodę funkcjonalną, decyduje o bezpieczeństwie i komfortowym użytkowaniu mieszkania przez lata.
Działania te powinny być skoordynowane z projektem aranżacji wnętrz. Projektant widzi całość, pomoże rozmieścić funkcje, meble i sprzęty tak, by ich używanie było ergonomiczne, a rozmieszczenie instalacji miało sens. Współpraca z projektantem lub solidne samodzielne przemyślenie układu to inwestycja, która zaprocentuje brakiem późniejszych frustracji.