Co wchodzi w skład wykończenia mieszkania w 2025 roku?
Moment odebrania kluczy do swojego wymarzonego mieszkania deweloperskiego to niewątpliwie powód do szczęścia dla każdego właściciela, swoiste poczucie zwycięstwa po nieraz długim oczekiwaniu. Jednak tuż po krótkiej euforii, kiedy opada kurz emocji, przychodzi czas na organizację kolejnego, równie ambitnego zadania: przystosowania lokalu do wprowadzenia się, czyli wykończenia mieszkania. Natychmiast pojawiają się pytania niczym karabin maszynowy: Jak najlepiej zorganizować taki remont? Od czego zacząć przygotowania, zwłaszcza gdy zagadnienie co wchodzi w skład wykończenia mieszkania wydaje się na początku czarną magią?

Analizując dostępne dane i typowe scenariusze rynkowe, koszty i zakres prac potrafią przyprawić o zawrót głowy. Poniżej przedstawiamy uśrednione, przykładowe rozłożenie kosztów na poszczególne etapy wykończenia standardowego mieszkania o powierzchni około 50 m² w popularnych pakietach usług, bazując na danych z rynku:
Kategoria Prac | Udział w całkowitym koszcie (%) | Szacunkowy koszt dla 50 m² (PLN) |
---|---|---|
Prace mokre (tynki, wylewki, gładzie) | 10-15% | 5 000 - 10 000 |
Podłogi (materiał + montaż) | 15-20% | 7 500 - 14 000 |
Ściany (malowanie, tapety) | 5-10% | 2 500 - 7 000 |
Kuchnia (meble, sprzęt, wykończenie) | 20-30% | 10 000 - 21 000 |
Łazienka (płytki, sanitariaty, armatura) | 15-25% | 7 500 - 17 500 |
Instalacje elektryczne i hydrauliczne (drobne zmiany) | 5-10% | 2 500 - 7 000 |
Drzwi wewnętrzne i ościeżnice | 5-8% | 2 500 - 5 600 |
Te liczby, choć uśrednione, boleśnie uzmysławiają, że kompleksowe wykończenie mieszkania to inwestycja podzielona na wiele składowych. Patrząc na rozkład procentowy, jasno widać, gdzie pochłaniana jest większość budżetu – kuchnia i łazienka dominują, co jest zupełnie zrozumiałe ze względu na złożoność instalacji i specyfikę wymaganych materiałów. Planowanie budżetu z uwzględnieniem tych proporcji to podstawa, by uniknąć finansowych katastrof i zrealizować swoje marzenia o idealnym wnętrzu.
Stan Deweloperski a Wykończenie Pod Klucz
Wejście w posiadanie mieszkania w stanie deweloperskim to trochę jak otrzymanie płótna malarskiego – jest już wstępnie przygotowane, ale to od artysty (czyli Ciebie lub wynajętej ekipy) zależy ostateczny obraz. Na pierwotnym rynku nieruchomości znajdziemy głównie „cztery kąty” zrealizowane właśnie w tym standardzie. Co to dokładnie oznacza dla przeciętnego Kowalskiego, który marzy o szybkim wprowadzeniu? Przede wszystkim, stan deweloperski charakteryzuje się pewnymi standardami, które są punktem wyjścia do dalszych prac. Możemy liczyć na wykonaną wylewkę betonową na podłodze – fundament, na którym ułożymy docelową posadzkę. Ściany zazwyczaj są otynkowane i wygładzone, choć jakość tego wygładzenia potrafi być różna, od wymagającej jedynie lekkiego szlifowania, po taką, która każe nam przeklinać pod nosem i zamawiać ekipę do kolejnej warstwy gładzi. Kluczowe instalacje, takie jak elektryczna i sanitarna (bez osprzętu), są doprowadzone do podstawowych punktów. Okna są zamontowane, zazwyczaj plastikowe, wraz z parapetami zewnętrznymi. Często są też drzwi wejściowe, ale o podwyższonej odporności, natomiast drzwi wewnętrznych wcale nie ma. Podsumowując, stan deweloperski to etap surowy, ale z mediami, który pozwala zacząć prawdziwe dzieło – adaptację i wykończenie lokalu do własnych potrzeb i gustów. To punkt startowy, na którym można oprzeć niemal każdą wizję wnętrza, pod warunkiem posiadania odpowiednich funduszy i cierpliwości.
Na drugim biegunie znajduje się opcja "wykończenie pod klucz", kusząca wizją wejścia do gotowego, w pełni funkcjonalnego mieszkania, w którym można od razu zaparzyć kawę (o ile oczywiście kuchnia została już wyposażona w ekspres). Choć "wykończenie pod klucz" nie ma jednej, sztywno zdefiniowanej normy branżowej, ogólnie przyjmuje się, że taki lokal posiada już wykończone ściany (pomalowane lub pokryte tapetą), wykończone podłogi (panele, płytki, parkiet – gotowe do chodzenia), oraz co najważniejsze – w pełni funkcjonalną kuchnię i łazienkę. Co więcej, w zależności od wybranego pakietu usług, standard "pod klucz" może obejmować także zakup wyposażenia, mebli (często w zabudowie kuchennej i łazienkowej) oraz dodatków do pomieszczeń. To kompletna usługa, która minimalizuje stres związany z samodzielnym nadzorowaniem wielu ekip, szukaniem materiałów i podejmowaniem setek mikro-decyzji. Klient, kolokwialnie mówiąc, "dostaje klucze" i może od razu mieszkać, co jest ogromną oszczędnością czasu i nerwów.
Zdecydowanie się na wykończenie pod klucz wiąże się nieodłącznie z wyższą ceną za lokal, co dla wielu jest argumentem zaporowym. To naturalne – ponosimy koszt materiałów, pracy ekip specjalistycznych, a także "narzutu" firmy koordynującej całość, która bierze na siebie odpowiedzialność za logistykę i jakość. Jednakże, główną zaletą tego rozwiązania, która rekompensuje wyższy koszt, jest kolosalna oszczędność czasu. Zamiast spędzać miesiące na projektowaniu, zamawianiu materiałów (i śledzeniu, czy na pewno dojadą na czas!), szukaniu ekip (i modleniu się, żeby były rzetelne) oraz nadzorowaniu postępów prac, można po prostu poczekać na finalny efekt. To idealne wyjście dla osób zabieganych, mieszkających daleko od inwestycji, lub po prostu ceniących sobie święty spokój i wygodę. Decydując się na skorzystanie z takiej usługi, warto się do tego dobrze przygotować – przede wszystkim poprzez dokładne przeanalizowanie oferowanych pakietów i precyzyjne ustalenie zakresu prac, by uniknąć nieporozumień i ukrytych kosztów na późniejszym etapie. Diabeł tkwi w szczegółach, a w umowach na wykończenie pod klucz jest ich diabelnie dużo. Warto zapytać o specyfikacje użytych materiałów (np. klasy ścieralności paneli, rodzaj glazury, typy armatury), by mieć pewność, że standard wykończenia odpowiada naszym oczekiwaniom i nie będzie wymagał szybkiej wymiany. Niezwykle ważne jest też ustalenie gwarancji na wykonane prace i materiały.
Porównując stan deweloperski i wykończenie pod klucz, stajemy przed fundamentalnym wyborem: czy chcemy zaoszczędzić pieniądze, ale zainwestować własny czas, energię i wiedzę (lub jej brak), czy wolimy zapłacić więcej za komfort, szybkość realizacji i przeniesienie odpowiedzialności na firmę zewnętrzną. Wybór ten często zależy od indywidualnej sytuacji życiowej, zasobności portfela i – co równie ważne – chęci zagłębiania się w świat remontów. Dla jednych proces samodzielnego wykończenia mieszkania jest pasjonującym wyzwaniem i okazją do nauki, dla innych horrorem rodem z najgorszych snów. Z ekonomicznego punktu widzenia, samodzielne wykończenie może być tańsze, ale tylko wtedy, gdy dobrze zaplanujemy każdy etap, unikniemy kosztownych błędów i znajdziemy rzetelne, nieprzesadnie drogie ekipy. Jeśli wpadniemy w pułapki złego planowania, pośpiechu czy niewykwalifikowanych wykonawców, oszczędności mogą szybko topnieć. Pakiet "pod klucz", choć z definicji droższy, często daje większą przewidywalność kosztów (choć i tu zdarzają się niespodzianki, np. gdy zdecydujemy się na materiały spoza podstawowego katalogu). Co wybierasz – przygodę z młotkiem w ręku czy komfort w pełni gotowego lokum? Odpowiedź nie jest zero-jedynkowa i zależy od setki czynników, ale świadomość różnic między tymi dwoma stanami to pierwszy, kluczowy krok do podjęcia najlepszej decyzji. Pamiętaj, że decydując się na stan deweloperski, w pełni kontrolujesz wybór każdego detalu, od koloru fugi po rodzaj tynku dekoracyjnego, co dla wielu jest wartością bezcenną, dającą poczucie stworzenia czegoś w pełni "swojego".
Szczegółowy Zakres Prac: Ściany, Podłogi i Sufity
Transformacja stanu deweloperskiego w przytulne gniazdko rozpoczyna się od podstawowych, ale fundamentalnych prac, które tworzą bazę dla całego wnętrza. Gdy mówimy o pracach wykończeniowych mieszkania, ściany, podłogi i sufity stanowią trzon, swoisty szkielet wizualny pomieszczeń. W przypadku ścian, stan deweloperski zazwyczaj oferuje nam tynki i wstępne wygładzenie, które jednak rzadko kiedy spełnia najwyższe standardy malarskie (często jest to poziom Q2, gdzie do uzyskania idealnie gładkiej powierzchni, gotowej na ciemne farby lub specyficzne oświetlenie, potrzeba dodatkowej warstwy gładzi i szlifowania, czyli poziomu Q3 lub Q4). Po etapie przygotowania (naprawa ubytków, gruntowanie) następuje malowanie. Tutaj diabeł tkwi w szczegółach – nie wystarczy jedna warstwa. Standardowo maluje się dwukrotnie, a czasem trzykrotnie, zwłaszcza przy zmianie koloru tynku z szarego na jasny, czy przy użyciu farb o słabym kryciu. Wybór farby ma znaczenie – farby ceramiczne czy lateksowe są droższe od akrylowych, ale zapewniają lepszą trwałość i odporność na zabrudzenia, co jest kluczowe, szczególnie w przedpokoju czy kuchni. Często pomijanym, ale ważnym elementem jest malowanie sufitów, które z deweloperskiego betonu lub płyt GK wymagają analogicznych przygotowań i malowania.
Podłogi to kolejna kluczowa powierzchnia, która w stanie deweloperskim ogranicza się do wylewki betonowej. Aby móc po niej chodzić komfortowo, musimy położyć docelowe posadzki. Najpopularniejszymi rozwiązaniami są panele podłogowe, płytki ceramiczne lub gresowe, oraz deski drewniane lub parkiet. Każde z tych rozwiązań ma swoje specyficzne wymagania montażowe. Panele są stosunkowo łatwe w montażu i szybkie do ułożenia, często na macie wygłuszającej lub termoizolacyjnej o grubości np. 3-5 mm. Koszt zakupu paneli waha się od 30 PLN/m² do nawet 200+ PLN/m² w zależności od klasy ścieralności (np. AC4 do pomieszczeń o średnim natężeniu ruchu, AC5/AC6 do intensywnego użytkowania) i wzoru. Płytki ceramiczne i gresowe to rozwiązanie idealne do pomieszczeń mokrych (łazienka, kuchnia) czy przedpokoju ze względu na odporność na wodę i ścieranie. Układanie płytek jest bardziej pracochłonne i wymaga precyzji, a także odpowiedniego przygotowania podłoża i zastosowania właściwego kleju i fug. Deski drewniane to opcja dla ceniących naturalne materiały i trwałość (przy odpowiedniej konserwacji mogą służyć latami), ale są zdecydowanie najdroższe, zarówno w zakupie (od 100 PLN/m² do 500+ PLN/m²), jak i montażu, który często wymaga klejenia do podłoża.
Nie zapominajmy o sufitach – choć często wydają się mniej kłopotliwe, wymagają równie starannego podejścia. W nowoczesnym budownictwie często spotykamy sufity wykonane z płyt kartonowo-gipsowych, zwłaszcza gdy deweloper ukrywał nimi instalacje lub nierówności stropu. Taki sufit wymaga spoinowania połączeń między płytami, szpachlowania, szlifowania, gruntowania i wielokrotnego malowania – proces analogiczny do przygotowania ścian, lecz wykonywany nad głową, co potrafi być męczące. Standardowe malowanie sufitu wymaga zazwyczaj około 1-1.5 litra farby na 10 m², aplikowanej w dwóch warstwach. Warto wybrać farbę przeznaczoną specjalnie do sufitów – często ma lepsze właściwości kryjące i minimalizuje smużenie. Czasami decydujemy się na bardziej zaawansowane rozwiązania, takie jak sufity podwieszane, które pozwalają na kreatywne oświetlenie (np. wpuszczane spoty), ukrycie dodatkowych instalacji (np. klimatyzacji kanałowej) czy poprawę akustyki. Ich wykonanie jest jednak droższe i bardziej skomplikowane od prostego malowania, dodając do kosztu materiałów i robocizny za płyty GK, profile, wieszaki, taśmy do spoinowania i masę szpachlową.
Kolejnym, pozornie drobny, ale niezbędny element wykończenia podłóg to listwy przypodłogowe. Pełnią one funkcję estetyczną (maskując szczelinę dylatacyjną między podłogą a ścianą) i praktyczną (chroniąc dolną część ściany przed uszkodzeniami i zabrudzeniami). Występują w różnych materiałach – od tanich PCV, przez MDF (wymagający malowania na kolor ścian lub wybrany kolor), po drewniane lub styropianowe/poliuretanowe (najczęściej używane do malowania). Ich montaż, choć nie jest specjalnie skomplikowany, wymaga precyzji, zwłaszcza przy cięciu narożników (zewnętrznych i wewnętrznych pod kątem 45 stopni). Koszt listew to od kilku do kilkudziesięciu złotych za metr bieżący, a ich montaż to dodatkowy koszt robocizny. Zaplanowanie wykończenia podłóg bez uwzględnienia listew to jak garnitur bez krawata – niby kompletny, ale czegoś ewidentnie brakuje. Dbając o te wszystkie detale na etapie prac na ścianach, podłogach i sufitach, tworzymy solidne fundamenty pod całe przyszłe aranżacje i minimalizujemy ryzyko późniejszych poprawek. Jest to etap, który wymaga cierpliwości i dokładności, bo każda niedoróbka na tym etapie będzie widoczna przez długie lata.
Całość prac na ścianach, podłogach i sufitach stanowi lwią część początkowych wysiłków i budżetu. Niezależnie od tego, czy decydujemy się na usługi wykończenia pod klucz, czy na samodzielne poszukiwania i koordynację ekip, zrozumienie tego zakresu jest fundamentalne. Błędy popełnione na etapie przygotowania ścian i sufitów (np. niedoszlifowana gładź) będą widoczne po pomalowaniu, szczególnie przy bocznym świetle. Podobnie, źle wykonana wylewka lub jej niewłaściwe przygotowanie przed położeniem podłogi może skutkować skrzypieniem paneli, odklejaniem się parkietu czy pękającymi fugami w płytkach. Dlatego też, planując wykończenie powierzchni mieszkania, warto zainwestować w dobre materiały i rzetelną ekipę wykonawczą, która posiada doświadczenie w pracy z różnymi rodzajami tynków, gładzi, farb i posadzek. Zapytajmy o metody pracy, używane narzędzia (np. bezpyłowe szlifierki do gładzi) i standardy jakości (np. poziom Q szpachlowania). Koszt robocizny za malowanie ścian i sufitów to zazwyczaj od 15 do 30 PLN/m² (za dwie warstwy), układanie paneli to około 20-40 PLN/m², a płytek ceramicznych to od 50 do nawet 150+ PLN/m², w zależności od rozmiaru płytek i skomplikowania wzoru układania (np. jodełka, cegiełka). Precyzyjne oszacowanie tych kosztów robocizny, połączone z cenami wybranych materiałów, pozwoli na stworzenie realistycznego budżetu na te kluczowe etapy.
Wyposażenie Kuchni i Łazienki: Kluczowe Instalacje i Montaż
Kuchnia i łazienka to bez wątpienia dwa najbardziej kosztowne i złożone pomieszczenia do wykończenia w każdym mieszkaniu. To tutaj kumuluje się najwięcej instalacji, specyficznego wyposażenia i prac wymagających precyzji i wiedzy technicznej. W stanie deweloperskim mamy zazwyczaj doprowadzone jedynie podstawowe punkty instalacji wodno-kanalizacyjnej i elektrycznej – czysta forma "zrób sobie sam". Aby pomieszczenia te były funkcjonalne, konieczne jest wykonanie szeregu prac. Zacznijmy od hydrauliki i kluczowych instalacji w mieszkaniu. Choć piony są już w budynku, konieczne jest rozprowadzenie rur wewnątrz kuchni czy łazienki do wszystkich docelowych punktów: zlew, zmywarka, bateria umywalkowa, bateria prysznicowa/wannowa, sedes, pralka. Nierzadko wymaga to kucia w ścianach lub wylewce, aby ukryć instalacje. Błędy na tym etapie, np. złe zaplanowanie spadków kanalizacyjnych czy nieszczelności, są piekielnie trudne i kosztowne do naprawy w przyszłości, gdy wszystko jest już obłożone płytkami. Standardowa łazienka może wymagać kilkunastu metrów rur miedzianych lub PEX i licznych kształtek. Ceny punktów hydraulicznych (robocizna za wykonanie odejścia z pionu do odbiornika) wahają się zazwyczaj od 200 do 400 PLN za punkt.
Równie krytyczne jest zaplanowanie instalacji elektrycznej w kuchni. Poza standardowymi gniazdkami do małego AGD, potrzebujemy wydzielonych obwodów o odpowiedniej mocy dla piekarnika, płyty indukcyjnej, zmywarki czy lodówki side-by-side. Ważne jest też rozmieszczenie oświetlenia – głównego, nad blatem roboczym, a może dodatkowego nad stołem jadalnianym. Często deweloper zapewnia zaledwie kilka gniazdek, podczas gdy nowoczesna kuchnia potrzebuje ich znacznie więcej – 10-15 to absolutne minimum dla przeciętnego użytkownika, zwłaszcza gdy lubimy gotować z wykorzystaniem wielu sprzętów. Koszt wykonania dodatkowego punktu elektrycznego (kucie, prowadzenie przewodu, podłączenie) to zazwyczaj 50-150 PLN. Zaplanowanie tych punktów wymaga nie tylko wiedzy elektrycznej, ale także świadomości, gdzie finalnie staną meble i sprzęty, aby gniazdka znalazły się w dogodnych, ale niewidocznych miejscach (np. wewnątrz szafek dolnych czy nad blatem w specjalnych mediaboxach). Błędy na tym etapie potrafią być niezwykle frustrujące i kosztowne w poprawkach, bo cofnąć kabel w ścianie po położeniu gładzi czy płytek to spory kłopot.
Serce kuchni i łazienki to oczywiście wyposażenie i meble. W kuchni to szafki (górne i dolne), blat roboczy i sprzęt AGD. Meble kuchenne to ogromny wydatek – koszt zabudowy na wymiar zaczyna się od 1500-2000 PLN za metr bieżący i może sięgać nawet 5000+ PLN przy zastosowaniu frontów z litego drewna, specjalistycznych systemów otwierania czy kamiennych blatów. Meble systemowe (gotowe moduły z sieciówek) są zazwyczaj tańsze, ale ograniczają możliwości idealnego dopasowania do wymiarów pomieszczenia. AGD to kolejna duża pozycja w budżecie – piekarnik, płyta, okap, lodówka, zmywarka, a często i mikrofala czy ekspres do kawy – to wszystko pochłania tysiące złotych. Montaż mebli kuchennych i sprzętu wymaga precyzji, zwłaszcza w przypadku blatów z docinaniem pod zlew i płytę grzewczą. W łazience kluczowe elementy to sanitariaty: miska ustępowa (WC kompaktowa lub podtynkowa, co wpływa na estetykę i wymaga zabudowy stelaża GK), umywalka, wanna lub prysznic. Tutaj także mamy szeroki wachlarz cenowy, od kilkuset do kilku tysięcy złotych za każdy element, w zależności od producenta i designu. Armatura (baterie, deszczownica) to kolejny wydatek, a jej jakość ma bezpośredni wpływ na komfort użytkowania i trwałość – chińskie baterie za 50 PLN rzadko kiedy wytrzymają próbę czasu. Montaż wszystkich tych elementów musi być wykonany starannie, z dbałością o szczelność połączeń i estetykę, np. precyzyjne silikonowanie brzegów wanien i brodzików.
Wykończenie łazienki to w dużej mierze układanie płytek na ścianach i podłodze – etap czasochłonny i wymagający sporego doświadczenia od wykonawcy. Standardowe płytki o wymiarach 30x60 cm lub 60x60 cm układa się szybciej niż małe mozaiki czy wielkoformatowe płytki 120x60 cm lub większe, które wymagają specjalistycznych narzędzi do cięcia i poziomowania, a także droższych klejów. Nieodzownym elementem jest hydroizolacja – pomalowanie ścian i podłogi w strefach mokrych (prysznic, wanna, okolice umywalki) specjalnymi masami uszczelniającymi (tzw. folia w płynie lub masy dwuskładnikowe), co chroni konstrukcję budynku przed zawilgoceniem. Zaniedbanie tego etapu to prosta droga do problemów z pleśnią i zalewania sąsiadów. Cenniki ekip zazwyczaj podają cenę za metr kwadratowy położenia płytek (często rozdzielając ściany i podłogę, a także mniejsze i większe formaty) oraz oddzielnie za montaż poszczególnych elementów wyposażenia. Suma tych prac i kosztów materiałów (płytki, klej, fuga, silikon, hydroizolacja) potrafi pochłonąć znaczącą część budżetu wykończenia, ale jest absolutnie niezbędna, aby te kluczowe pomieszczenia były nie tylko estetyczne, ale przede wszystkim w pełni funkcjonalne i bezpieczne w użytkowaniu przez lata.
Podsumowując etapy kuchenno-łazienkowe, należy pamiętać, że są one nie tylko najdroższe, ale i wymagają najbardziej skrupulatnego planowania i koordynacji działań różnych fachowców (hydraulik, elektryk, płytkarz, stolarz). Harmonogram prac w tych pomieszczeniach często determinuje czas całego remontu. Trzeba zacząć od prac instalacyjnych (wodno-kanalizacyjnych i elektrycznych), następnie przejść do prac "mokrych" (wylewki, tynki, hydroizolacja), potem płytki, gładzie i malowanie na fragmentach nieobjętych płytkami, na końcu montaż mebli, sanitariatów, armatury, oświetlenia i AGD. Każdy poślizg na wcześniejszym etapie wpływa na kolejne. Dlatego warto zaufać doświadczonym firmom, które mają sprawdzone ekipy lub zdecydować się na usługę "pod klucz", gdzie koordynacją zajmuje się jeden podmiot. Błędy popełnione przy instalacjach czy hydroizolacji potrafią być katastrofalne w skutkach, wymagające poważnych i kosztownych napraw. Przykładowo, źle dobrana wysokość punktu odpływu w ścianie pod szafką kuchenną może uniemożliwić montaż szuflady, a niewystarczająca ilość gniazdek wokół blatu zmusi do używania nieestetycznych przedłużaczy. Precyzja na tym etapie to nie fanaberia, a konieczność. Nawet najlepsze płytki czy najdroższe meble nie uratują źle zaprojektowanych i wykonanych instalacji, a remontowanie kuchni czy łazienki po wprowadzeniu się to prawdziwa udręka.
Ukryte Elementy i Drobne Prace Wykończeniowe
Kiedy myślimy o wykończeniu mieszkania, nasza wyobraźnia często podsuwa obrazy pomalowanych ścian, ułożonych podłóg i gotowych kuchni czy łazienek. Jednak każdy, kto przeszedł przez proces remontu, wie doskonale, że lista "do zrobienia" nie kończy się na tych głównych punktach. Istnieje cały szereg mniejszych prac i detali, które bywają pomijane w ogólnych szacunkach, a które sumarycznie pochłaniają znaczną część budżetu i czasu, decydując o ostatecznym efekcie i funkcjonalności mieszkania. To są te "ukryte elementy" i "drobne prace wykończeniowe", które często wyłaniają się w najmniej oczekiwanym momencie, niczym króliki z kapelusza, zaskakując nas dodatkowymi wydatkami i koniecznością zaangażowania kolejnych fachowców lub spędzenia dodatkowych godzin na własnej pracy. Zaniedbanie ich sprawi, że mieszkanie będzie wyglądało na niedokończone, nawet jeśli główne powierzchnie lśnią nowością.
Pierwszym z takich niedocenianych elementów jest montaż kontaktów i włączników światła. Deweloper zapewnia instalację, ale to od nas zależy, jaki osprzęt elektryczny wybierzemy i zamontujemy. Koszt zakupu samego osprzętu to od kilku do kilkudziesięciu (a nawet kilkuset w przypadku designerskich rozwiązań) złotych za pojedynczy punkt, a w całym mieszkaniu może być ich kilkadziesiąt. Robocizna za montaż jednego gniazdka czy włącznika to zazwyczaj od 10 do 25 PLN. Pomnożenie tej kwoty przez 50-100 punktów daje już niemałą sumę. Do tego dochodzą puszki podtynkowe (choć te często są już od dewelopera, warto sprawdzić ich stan) oraz przewody. Inne "drobne" prace elektryczne to montaż oświetlenia – lamp sufitowych, kinkietów, taśm LED, podłączenie rozdzielnicy (skrzynki z bezpiecznikami, która często wymaga dodatkowych zabezpieczeń, np. ochronników przepięć, które nie są w standardzie deweloperskim). Sam zakup oświetlenia to często wydatek rzędu kilku tysięcy złotych w całym mieszkaniu, a jego prawidłowy montaż wymaga precyzji i znajomości zasad elektrycznych.
Przechodząc do stolarki wewnętrznej, mamy montaż drzwi wewnętrznych i ościeżnic. Choć na tle kuchni i łazienki może wydawać się to prostym zadaniem, prawidłowy montaż ościeżnic (stałych lub regulowanych, zależnie od grubości ścian) wymaga precyzji i poziomowania. Źle zamontowane drzwi będą się same zamykać lub otwierać, a nawet rysować podłogę. Koszt zakupu drzwi wewnętrznych to od 400 do 2000+ PLN za komplet (skrzydło plus ościeżnica), a montaż jednego kompletu to zazwyczaj 150-300 PLN. Pomnożone przez ilość pomieszczeń w mieszkaniu, stanowi to kolejny znaczący element budżetu. Podobnie ma się sprawa z montażem karniszy lub szyn do firan i zasłon. Choć można to zrobić samodzielnie, wiercenie w suficie czy ścianach wymaga odpowiednich narzędzi (wiertarka udarowa do betonu, detektor instalacji elektrycznej!) i precyzji, by nie przewiercić się przez kabel lub rurę. Koszt robocizny za montaż karnisza to kilkadziesiąt złotych za sztukę.
Szczególnie "ukryte" są prace związane z wykończeniem okien. O ile parapety zewnętrzne są zazwyczaj od dewelopera, to parapety wewnętrzne musimy zorganizować sami (choć czasami deweloper daje w standardzie najprostsze, białe parapety PCV). W zależności od preferencji i budżetu, możemy wybrać parapety z konglomeratu, granitu, marmuru, MDF lub PCV. Ich montaż wymaga precyzji i użycia odpowiedniego kleju/pianki. Podobnie, jeśli chcemy zamontować rolety wewnętrzne, zewnętrzne lub żaluzje, jest to kolejny element do kupienia i zamontowania. Drobiazgi takie jak kratki wentylacyjne (często deweloper zostawia gołe otwory), wykończenie obróbek wokół kominka wentylacyjnego (jeśli mieszkanie go posiada), czy nawet tak prozaiczna rzecz jak silikonowanie spoin pomiędzy blatem kuchennym a ścianą czy wokół umywalki wpuszczanej w blat w łazience – wszystkie te detale wymagają czasu, materiałów (tubka dobrego silikonu to kilkadziesiąt złotych) i precyzji wykonania. Choć pozornie "drobne", precyzyjne wykończenie detali potrafi zająć wiele godzin.
Nie zapominajmy także o wszelkiego rodzaju wieszakach, uchwytach, półkach, lustrach, czy galanterii łazienkowej (uchwyt na papier, na ręczniki, mydelniczka). Te elementy są niezbędne do codziennego funkcjonowania i muszą zostać solidnie zamontowane, często na świeżo wykończonych ścianach. Wieszak na ręcznik w łazience może wydawać się błahostką, ale jego montaż wymaga nawiercenia otworu w nowej płytce bez jej uszkodzenia, co wymaga wiertła do ceramiki i wprawnej ręki. Zakup tych elementów, choć pojedynczo mogą być tanie, w skali całego mieszkania sumuje się do kilkuset lub nawet kilku tysięcy złotych. Dodatkowo, czas montażu tych wszystkich drobiazgów – kilkunastu gniazdek, kilkudziesięciu włączników, kilkunastu lamp, drzwi, listew przypodłogowych, parapetów wewnętrznych, rolet, wieszaków – łatwo liczy się w dniach roboczych, jeśli nie w tygodniach, w zależności od tempa pracy. Stąd kluczowe jest uwzględnienie tych "ukrytych" etapów już na etapie planowania i budżetowania wykończenia, by uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek finansowych i logistycznych. Myśląc o całości prac wykończeniowych, nie można lekceważyć żadnego, nawet najmniejszego elementu.
Niezwykle ważne, choć często pomijane w planach, są również prace porządkowe w trakcie i po remoncie. Pył gładzi i tynków osiada wszędzie, a pozostałości klejów, fug czy farb potrafią być trudne do usunięcia. Profesjonalne posprzątanie poremontowe to dodatkowy koszt, ale pozwala odebrać mieszkanie w stanie gotowym do zamieszkania bez konieczności spędzania weekendów na szorowaniu podłóg i myciu okien z resztek farby. Jego koszt dla mieszkania 50m2 to zazwyczaj kilkaset złotych. Innym "ukrytym" elementem może być potrzeba zastosowania specjalistycznych środków chemicznych – gruntów wzmacniających podłoże, środków grzybobójczych (jeśli wystąpił problem z wilgocią np. w łazience deweloperskiej, co się zdarza), czy preparatów do ochrony fug. Każda taka drobna rzecz, choć wydaje się pojedynczo tania, sumuje się do pokaźnej kwoty. Precyzyjne zaplanowanie budżetu powinno obejmować nie tylko główne etapy, ale i te mniejsze wydatki, które często stanowią 10-15% całkowitych kosztów wykończenia. To właśnie dbałość o te detale, od precyzyjnego montażu ościeżnic po staranne silikonowanie w łazience i montaż wszystkich gniazdek i włączników, sprawia, że mieszkanie ze stanu surowego staje się w pełni funkcjonalną i estetyczną przestrzenią do życia. Jak mawia stare porzekadło budowlane: "Diabeł tkwi w szczegółach... i pożera budżet".
Często spotykanym problemem na tym etapie jest brak odpowiednich narzędzi. Wynajęcie lub zakup specjalistycznych wierteł, mieszadła do kleju, pistoletu do silikonu czy nawet solidnej drabiny to kolejne wydatki, które początkujący inwestorzy często pomijają. Jeśli planujemy część prac wykonać samodzielnie, koszt tych narzędzi może wynieść kilkaset złotych. Jeśli zlecamy prace ekipie, upewnijmy się, że mają oni własny, profesjonalny sprzęt – wiertła do gresów, poziomice laserowe czy szlifierki z odkurzaczem to podstawa dobrej roboty. Dbanie o każdy z tych pozornie niewielkich elementów jest kluczowe, by proces remontu mieszkania przebiegł sprawnie i zakończył się sukcesem, a my mogli cieszyć się w pełni funkcjonalnym i estetycznym wnętrzem, wolnym od niedoróbek i konieczności szybkiego wracania do ekipy po "dokończenie". Pełna świadomość wszystkich elementów składających się na wykończenie to połowa sukcesu, pozwalająca na realistyczne planowanie i uniknięcie niepotrzebnego stresu.